Talia kart do gry od theory11
Jednym z gadżetów, który pojawił się na rynku w związku z nową ekranizacją Denisa Villeneuve jest talia kart do gry od theory11. Firma znana jest z produkcji pięknych zestawów kart inspirowanych popkulturą, np. Star Trekiem czy Władcą Pierścieni. Co prawda czasy, kiedy często grałem w karty, dawno już minęły, ale mimo wszystko postanowiłem sprawić sobie talię diunową i zobaczyć jak się sprawdza.
Pudełko
Talia zapakowana jest w pięknie wykonane pudełko. Z przodu znajduje się wzór inspirowany projektem filtraka z filmu Villeneuve. Z tyłu z kolei mamy wzory geometryczne inspirowane paszczą czerwia oraz herby rodowe. Powierzchnia pudełka zawiera tłoczenia i szczegółowo wykonane złocenia. Całość prezentuje się po prostu fenomenalnie.
Pudełko otrzymujemy zafoliowane i zapieczętowane. Na szczęście pieczęć da się odkleić bez odrywania nadruku. Wprawdzie na pudełku zostają drobne resztki kleju, ale można to doczyścić. Jedyne poważne zastrzeżenie, jakie mam odnośnie pudełka, to wykonanie go z cienkiego papieru. Jeśli będziecie nosić talię w plecaku czy torebce, to spodziewam się, że pudełko szybko ulegnie uszkodzeniu. Złoty nadruk też chyba nie jest zbyt trwały. Na moim pudełku w kilku miejscach złocenia już zaczęły się ścierać.
Karty
Do rąk dostajemy standardową talię 52 kart, dwa jokery — oba podpisane czarną czcionką, ale ten z czerwiem wydaje się pełnić rolę czerwonego jokera — i dwie karty promocyjne. Projekt kart robi tak samo dobre wrażenie, jak pudełko. Wizerunki aktorów zostały wyśmienicie zaadaptowane. Z jednej strony bardzo dobrze pasują do stylistyki figur karcianych, a z drugiej ani przez chwilę nie mamy wątpliwości, z jaką postacią mamy do czynienia (może poza Jessiką?). Z kolei na asach znalazły się herby rodowe, z wyjątkiem asa pikowego, który zawiera pierwszą linijkę Litanii przeciw strachowi. Rewers kart zawiera ten sam wzór, co tył pudełka, aczkolwiek bez złoceń robi on wrażenie nieco ciemnego i lekko nieczytelnego.
Karty wykonane są z papieru pokrytego cienką warstwą plastiku. Pomimo delikatnie chropowatej faktury, ich powierzchnia jest śliska w dotyku, co trochę daje się we znaki przy tasowaniu. Niestety, talia od theory11 ma też inny poważny mankament utrudniający tasowanie, a mianowicie wyginanie się kart. Jest to bardzo problematyczne, bo wygiętymi kartami nie da się wygodnie grać, a ich prostowanie po każdym przetasowaniu jest męczące i niewygodne.
Podsumowanie
Niestety, pomimo pięknego projektu figur, nie mogę polecić kart od theory11, chyba że chcecie mieć talię wyłącznie do oglądania. Problem z wyginaniem przy tasowaniu właściwie dyskwalifikuje je jako talię do regularnego grania. Do tego dochodzi wysoka cena. W chwili pisania tej recenzji talia od theory11 kosztuje, w zależności od sprzedawcy, pomiędzy 75 a 100 złotych. To bardzo dużo za talię zwykłych kart. Dla porównania, za niecałe 65 złotych dostaniecie dwupak talii firmy Piatnik. Ja od jakichś 25 lat mam dwie talie Piatników i są dla mnie wzorem tego, jak powinny być wykonane karty. Co prawda ich projekt nie jest tak widowiskowy, ale są bardzo trwałe, nie wyginają się przy tasowaniu i zapakowane są w solidne pudełko z grubej tektury. Na tle Piatników talia theory11 wypada bardzo biednie pod względem jakości.