Diuna. Powieść graficzna

Okładka pierwszego tomu wydania polskiego.
       Przedstawia sylwetki postaci stojące na szczycie wysuniętej wychodni
       skalnej.  W tle na niebie widoczne dwa księżyce Arrakis.  Całość robi
       wrażenie jak by działa się w trakcie burzy piaskowej.
  • Tytuł oryginału: Dune: The Graphic Novel. Book 1
  • Scenariusz: Brian Herbert, Kevin J. Anderson
  • Ilustracje: Raúl Allén, Patricia Martín
  • Pierwsze wydanie: Abrams ComicArts, 2020
  • Wydanie polskie: Rebis, 2021
  • Tłumaczenie: Marek Marszał, Andrzej Jankowski
Okładka drugiego tomu wydania polskiego,
       przedstawiająca czerwie wyłaniające się z piasku pośród błyskawic
       uderzających z nieba.  Na pierwszym planie przed czerwiami widoczne są
       niewielkie sylwetki dwóch postaci.
  • Tytuł oryginału: Dune: The Graphic Novel. Book 2
  • Scenariusz: Brian Herbert, Kevin J. Anderson
  • Ilustracje: Raúl Allén, Patricia Martín
  • Pierwsze wydanie: Abrams ComicArts, 2022
  • Wydanie polskie: Rebis, 2022
  • Tłumaczenie: Marek Marszał, Sławomir Folkman

Pierwszy tom Diuny. Powieści graficznej ukazał się na rynku amerykańskim pod koniec 2020 roku i był, obok pierwszego zeszytu komiksowej adaptacji Rodu Atrydów wydanego miesiąc wcześniej, jednym ze zwiastunów rozszerzenia działalności Herbert Estate na rynek komiksowy. Tom drugi ukazał się dwa lata później, w 2022 roku. Polskie wydanie ukazało się nakładem Rebisu, krótko po wydaniach angielskich. Przez długi czas opierałem się pokusie zakupu, głównie przez wątpliwej jakości szatę graficzną i ogólną niechęć do komiksów amerykańskich. Uległem dopiero na Pyrkonie 2023, gdzie obecność obojga rysowników umożliwiła zdobycie autografów.

Wewnętrzna okładka pierwszego tomu przedstawiająca dwa rysunki
       wykonane przez autorów komiksu.  Na lewej stronie znajduje się rysunek
       krysnoża wykonany białym korektorem.  Na prawej stronie widnieje postać
       barona Harkonnena wykonana czarnym tuszem i białym korektorem.
Autograf Raúla Alléna (po prawej) i Patrici Martín (po lewej) z Pyrkonu 2023.

Adaptacja

Komiks stawia sobie za cel jak najwierniejszą adaptację fabuły Diuny Franka Herberta. Za przerobienie treści książki na scenariusz komiksu odpowiedzialni byli bezpośrednio Brian Herbert oraz Kevin J. Anderson i muszę przyznać, że świetnie poradzili sobie z zadaniem.

Twórcy podjęli, słuszną w mojej ocenie, decyzję o podzieleniu komiksu na trzy tomy, z których każdy adaptuje jedną księgę oryginalnej powieści. W ten sposób rysownicy na opowiedzenie każdej księgi dostali po ok. 170 stron — w przybliżeniu jedna strona komiksu na jedną stronę powieści.

Od strony fabularnej Diuna. Powieść graficzna wypada naprawdę dobrze. Można się tutaj zastanawiać co w tym dziwnego? Przecież mając do dyspozycji dobry materiał źródłowy i przenosząc go właściwie jeden do jednego na karty komiksu, oczywiste jest, że końcowy efekt również będzie dobry, prawda? Otóż nie. To wcale nie jest takie oczywiste. Miałem okazję czytać komiksy, które wiernie adaptowały bardzo dobre powieści, ale robiły to nieumiejętnie i w rezultacie były albo kompletnie niezrozumiałe bez uprzedniej znajomości książki, albo po prostu nudne. Autorzy scenariusza Diuny. Powieści graficznej naprawdę zasługują na słowa uznania.

Strona graficzna

Za warstwę graficzną odpowiadają Raúl Allén oraz Patricia Martín. Niech nie zwiedzie was hiszpańskie pochodzenie autorów. Diuna. Powieść graficzna to komiks na wskroś amerykański, narysowany według standardów tego rynku — począwszy od stylu rysunków i kolorowania, a na formacie stron skończywszy.

Wygląda na to, że rysownicy dostali wolną rękę w tworzeniu własnej wizji graficznej świata Diuny, bo komiks nie wzoruje się wizualnie na żadnej wcześniejszej adaptacji. Co do zasady, to dobrze. Uważam, że artyści powinni mieć swobodę interpretacji materiału źródłowego i zaprezentowania własnej wizji.

Niestety, w tym konkretnym przypadku nie przyniosło to ciekawych efektów i strona wizualna komiksu nie zasługuje już na tyle pochwał, co scenariusz. Plusem są całkiem niezłe projekty postaci, chociaż zdarza się, że twarze w niektórych kadrach wyglądają koślawo. Bardzo kiepsko wypadają za to wszelkie projekty maszyn i budowli, od ornitopterów przywodzących na myśl złotego kondora z Tajemniczych złotych miast, przez Arrakin pełne drapaczy chmur wyglądających jak przeniesione żywcem z Nowego Jorku, po wojska walczące przy użyciu karabinów automatycznych podobnych do współczesnych M16. Nie podobają mi się też uproszczone tła oraz komputerowe kolorowanie, sprowadzające się najczęściej do jednokolorowych wypełnień albo prostych gradientów. W efekcie całość wydaje się pozbawiona duszy, robiąc wrażenie produktu stworzonego na zamówienie, a nie dzieła, które powstało z artystycznej pasji. Komiks wprawdzie nie zasługuje na to, by uznać go za zły, ale zawiera esencję tego, co nie podoba mi się w komiksach amerykańskich.

Dwie strony komiksu przedstawiające próbę gom
       dżabbar.  Na jednym z kadrów na twarzy Paula maluje się nienaturalny
       grymas, sprawiający, że Paul wygląda jak mężczyzna w średnim wieku z
       nienaturalnie wykrzywioną twarzą.
Próba gom dżabbar jeszcze się na dobre nie zaczęła, ale Paul już wyraźnie cierpi.
Dwie strony komiksu przedstawiające rozmowę barona
       Harkonnena, Pitera de Vries i Feyda-Rauthy.  Baron ubrany jest w płaszcz
       wykończony futrem.  Piter ma niebiesko-szary uniform z czerwonymi
       zdobieniami i, podobnie jak baron, łysą głowę.  Feyd ubrany jest na szaro
       i ma irokeza na głowie.  Całe pomieszczenie skąpane jest w odcieniach
       różu i czerwieni, przywodząc na myśl pomieszczenie oświetlone przez
       zachodzące słońce.
Projekty postaci są całkiem w porządku.
Dwie strony komiksu przedstawiające Szadout Mapes
       przekazującą krysnóż Jessice.  Kadry na obu stronach przedstawiają
       jedynie rozmawiające postacie, natomiast za tło robią jednolite kolory.
Autorzy czasami całkowicie odpuszczają rysowanie tła.
Dwie strony komiksu przedstawiające rozmowę z
       Lietem Kynesem i start ornitoptera do lotu na pustynię.  Ornitopter nie
       wygląda jak maszyna, która mogłaby faktycznie istnieć i latać.  Kadłub
       kształtem przypomina wannę z przeszklonym przodem.  Skrzydła sterczą
       nieruchomo na boki i zakończone są piórami jak u ptaków.  Na dolnej
       powierzchni skrzydeł znajdują się wyloty silników odrzutowych.  Miasto,
       nad którym przelatują ornitoptery, pełne jest drapaczy chmur.
Ani ornitoptery, ani miasta nie porywają swoim wyglądem.

Autorem okładek do wszystkich trzech tomów jest Bill Sienkiewicz. Okładka pierwszego tomu jest bardzo fajna: prostota nadaje jej lekkie poczucie tajemniczości, jednocześnie dobrze wstrzeliwując się w klimat powieści. Okładka drugiego tomu budzi spore zdziwienie, bo przedstawia czerwie wynurzające się z piasku pośród uderzających z nieba błyskawic. Okładka trzeciego tomu jest poprawna, ale nie wybija się ponad przeciętność.

Podsumowanie

W ostatecznym rozrachunku fabuła komiksu dorównuje książce, a komiks czyta się dobrze. Ciężko jest jednak zachwycić się stroną graficzną, a przecież to powinno być w komiksie tak samo ważne jak fabuła.

Nie jestem też pewien, do kogo ten komiks jest skierowany i komu można go polecić. Fani powieści znają już całą historię, więc Diuna. Powieść graficzna nie zaoferuje im niczego nowego. Nie poleciłbym też tego tytułu ani fanom komiksów europejskich, ani osobom w ogóle nieobeznanym z komiksami. Ci pierwsi prawdopodobnie rozczarują się stroną wizualną, ci drudzy znajdą mnóstwo lepszych pozycji pozwalających zapoznać się z medium. Wydaje mi się, że chyba jedyną grupę docelową stanowią osoby nieczytające książek i gustujące w komiksach amerykańskich.

W chwili, gdy piszę tę recenzję wydane zostały dwa z trzech tomów. Angielska premiera tomu trzeciego będzie miała miejsce lada chwila, bo już w czerwcu 2024. Jak tylko ukaże się polskie wydanie trzeciego tomu, uzupełnię recenzję.

Źródła

Ilustracje pochodzą z cyfrowej edycji pierwszego tomu w angielskim wydaniu.

Przypisy

  1. Samo znaczenie terminu „powieść graficzna” to materiał na osobny tekst, ale — upraszczając — można powiedzieć, że chodzi o komiks amerykański wydany w formie książkowej — w przeciwieństwie do tradycyjnych 32-stronicowych zeszytów.